Za
oknem pada śnieg, ale to nie przeszkadza mi intensywnie myśleć o wiośnie.
Szczególnie jedna istotna była w dziejach ludzkości, a mowa o Wiośnie Ludów -
zrywie narodowym, podczas którego to chciano obalić ład ustanowiony na
Kongresie Wiedeńskim. Mniejsza o tańczący kongres. Ważne, że wielkie wydarzenia
obfitują w przeróżne dziwne znaki, które po latach można określić za doniosłe
lub prorocze. Tak było i wtedy. Za pióro chwyta polski poeta – Juliusz Słowacki
i skreśla strofy Pośród niesnasek Pan Bóg
uderza, co jeszcze bardziej uwypukliło antyczny rodowód słowa
wieszcz w przypadku tego twórcy. Wywróżyć słowiańskiego papieża to niezły
wyczyn, czyż nie?
Dziś
świat stoi w obliczu nowego wyzwania – wielkiego nieznanego. Bo czymże jest
znajomość nazwy choroby? Nazwa nie odpowiada na wiele pytań, które obecnie są
stawiane przez ekspertów różnej maści. Co wywołuje chorobę? Skąd się wzięła?
Kto za tym stoi? Jak się uchronić? Ile to potrwa? Na wiele z tych pytań nie ma
jeszcze odpowiedzi. Do momentu, gdy nie zostaną ustalone fakty, będziemy
opierać się na spekulacjach. Część z nich oczywiście jest całkiem sensowna.
Czy
można było się obronić przed epidemią? Oczywiście, że tak. Wystarczyło czytać
odpowiednie proroctwa. Momenty kryzysu są świetnym zalążkiem do pojawiania się
tego typu newsów. Na pierwszy front poszedł Dean Koontz, który rzekomo
czterdzieści lat temu w książce pt. Oczy
ciemności miał przewidzieć użycie broni biologicznej. Był na tyle dobry, że
użył nawet nazwy Wuhan. Brzmi
przekonująco, prawda?
Widzę,
że akcja #siedzewdomu, czy #siedznadupie weszła niektórym zbyt mocno. Z nudy
można po książkę sięgnąć i wysnuć zabawne wnioski. Jednym z najpoczytniejszych
autorów w XXI wieku jest Stephen King i on też jest współczesnym Nostradamusem.
Jak zauważają skrupulatni badacze, w
książce pt. Bastion pisarz opisuje
walkę z epidemią, która opanowała glob ziemski. A wszystko zaczęło się od
niewinnego kichnięcia.
Na
co komu środki bezpieczeństwa, higiena i troska o innych skoro można zgłębiać
przedziwne teorie, zamawiać różne specyfiki i amulety. O tak! Handel dekoktami
z ropuchy kwitnie w najlepsze. Obok lewoskrętnej witaminy C można nabyć także
potężne talizmany i obwiesić nim swą szyję. Sam wolałbym kupić szczebel z drabiny, o której się śniło
Jakubowi od samego Sanderusa. O przepowiednie też się nie obawiam,
bo jak mawiał Geralt z Rivii: Wszystkie przyzwoite
przepowiednie są do rymu.