wtorek, 31 marca 2020

Proroctwa


Za oknem pada śnieg, ale to nie przeszkadza mi intensywnie myśleć o wiośnie. Szczególnie jedna istotna była w dziejach ludzkości, a mowa o Wiośnie Ludów - zrywie narodowym, podczas którego to chciano obalić ład ustanowiony na Kongresie Wiedeńskim. Mniejsza o tańczący kongres. Ważne, że wielkie wydarzenia obfitują w przeróżne dziwne znaki, które po latach można określić za doniosłe lub prorocze. Tak było i wtedy. Za pióro chwyta polski poeta – Juliusz Słowacki i skreśla strofy Pośród niesnasek Pan Bóg uderza, co jeszcze bardziej uwypukliło antyczny rodowód słowa wieszcz w przypadku tego twórcy. Wywróżyć słowiańskiego papieża to niezły wyczyn, czyż nie?


Dziś świat stoi w obliczu nowego wyzwania – wielkiego nieznanego. Bo czymże jest znajomość nazwy choroby? Nazwa nie odpowiada na wiele pytań, które obecnie są stawiane przez ekspertów różnej maści. Co wywołuje chorobę? Skąd się wzięła? Kto za tym stoi? Jak się uchronić? Ile to potrwa? Na wiele z tych pytań nie ma jeszcze odpowiedzi. Do momentu, gdy nie zostaną ustalone fakty, będziemy opierać się na spekulacjach. Część z nich oczywiście jest całkiem sensowna.

Czy można było się obronić przed epidemią? Oczywiście, że tak. Wystarczyło czytać odpowiednie proroctwa. Momenty kryzysu są świetnym zalążkiem do pojawiania się tego typu newsów. Na pierwszy front poszedł Dean Koontz, który rzekomo czterdzieści lat temu w książce pt. Oczy ciemności miał przewidzieć użycie broni biologicznej. Był na tyle dobry, że użył nawet nazwy Wuhan. Brzmi przekonująco, prawda?

Widzę, że akcja #siedzewdomu, czy #siedznadupie weszła niektórym zbyt mocno. Z nudy można po książkę sięgnąć i wysnuć zabawne wnioski. Jednym z najpoczytniejszych autorów w XXI wieku jest Stephen King i on też jest współczesnym Nostradamusem. Jak zauważają skrupulatni badacze,  w książce pt. Bastion pisarz opisuje walkę z epidemią, która opanowała glob ziemski. A wszystko zaczęło się od niewinnego kichnięcia.

Na co komu środki bezpieczeństwa, higiena i troska o innych skoro można zgłębiać przedziwne teorie, zamawiać różne specyfiki i amulety. O tak! Handel dekoktami z ropuchy kwitnie w najlepsze. Obok lewoskrętnej witaminy C można nabyć także potężne talizmany i obwiesić nim swą szyję. Sam wolałbym kupić szczebel z drabiny, o której się śniło Jakubowi od samego Sanderusa. O przepowiednie też się nie obawiam, bo jak mawiał Geralt z Rivii: Wszystkie przyzwoite przepowiednie są do rymu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz