wtorek, 4 maja 2021

Co jeszcze można powiedzieć o magnoliach?

Magnolia, skromna, zupełnie nieokazała jak jej dalekie krewne z miasta. Nie sprzedaje swych wdzięków przy ulicy niczym koćpiergała. Suknia barwy biskupiej, nie ma nic ze skromności eremitki. Pozwala się czule dotykać chrząszczom. Kora lekko chropowata przywodzi na myśl gęsią skórkę, która pojawia się po chwili ekscytacji. Już wkrótce drzewo zapłacze, tworząc kobierzec przemijającej wiosny.

Wydaje się, że o magnoliach nie można powiedzieć już niczego nowego. Ich piękno raz po raz rozsławiają ogólnokrajowe media, co jest doskonałym wabikiem dla przyjezdnych. Jestem skłonny zaryzykować, że to najlepsza pora, by odwiedzić Cieszyn i zachwycać się jego urokiem. Jako miejscowy mógłbym rzec: żadna nowość. Jednak z pomocą przychodzi mi ze swoją poezją lokalny poeta Jerzy Kronhold, który w swym najnowszym tomiku poetyckim pt. Długie spacery nad Olzą już w pierwszym wierszu używa apostrofy i zwraca się do magnolii, odmieniając ją przy pomocy nieco zakurzonego wołacza. Poeta zdaje sobie sprawę, że piękno drzewa przemija, a ten moment nieuchronnie nadejdzie. W moim odczuciu to najsmutniejszy negliż, jaki zna matka natura.

Jakiś czas temu zetknąłem się z pomysłem wytyczenia szlaku magnolii w przylegającym do Cieszyna Pogwizdowie. Z jednej strony pomyślałem, że to kalka pomysłu, która ma wszelkie predyspozycje, by  nie wypalić. Z drugiej strony ta interesująca propozycja uświadomiła mi, że Szlaku Kwitnącej Magnolii nie można rozpatrywać wyłącznie na jednej płaszczyźnie.

Swoją drogą, jeśli ktoś chce powzdychać do pięknych drzew i krzewów, to może pojechać do ogrodu botanicznego albo nawet do pobliskiego Pogwizdowa. Czemu nie? Estetyczne potrzeby skupiające się wyłącznie na naturze zostaną w ten sposób w stu procentach zaspokojone. Tyle, że w Szlaku Kwitnącej Magnolii chodzi o coś więcej. Porównałbym go do doskonałego filmu lub książki, które można odbierać na wielu poziomach. Wszystko zależy od rozwoju intelektualnego obserwatora. Zapewniam, że jakikolwiek by nie był, każdy odbiorca będzie usatysfakcjonowany.

Dla wielu magnolie będą wspaniałym dodatkiem do architektury miasta, smakującym niczym ciastko spod ręki mistrza cukierniczego, podawane z aromatyczną kawą. Być może będzie to doskonała klisza, na której będziemy się chcieli znaleźć, tuląc do twarzy różowe kwiaty. Myślę, że jednak dla wielu magnolia to pretekst. Jest to doskonały punkt wyjścia do rozważań o mieście, jego historii, ludziach, dzięki którym to miasto wzrastało niczym dorodny krzew. Pamiętajmy o tym. Nie dajmy opaść różowym kwiatom miasta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz