wtorek, 12 stycznia 2021

Cieszyńska awangarda

Znany pisarz i publicysta, Melchior Wańkowicz pisał, że: Im policja lepsza, tym kryminaliści sprytniejsi. Obawiam się, że felietonista miał nosa i choć od jego śmierci minęło prawie pięćdziesiąt lat, jego słowa pozostają nadal aktualne. Co rusz czytam o nowych rodzajach przestępstw. Nikt już dziś nie chodzi na włam, kasiarz Kwinto wydaje się z epoki brązu, a w najlepszym razie współpracował z Czarnym Rafałem. Młode Wilki nie są już młodym narybkiem, Leon zaś nie musi już ratować młodziutkiej Sary. Ten świat zniknął bezpowrotnie, zglobalizował się, co widać nawet w języku. Dziś nikt nie oszukuje, lecz uprawia phishing. Malware nie jest żadną malwersacją, a wyłudzaniem danych bardziej opłacalnym niż skrojenie sikora z komunii  przypadkowemu dzieciakowi na ulicy.  



My tu w Cieszynie jednak bijemy wszystkich przestępców na łeb. Można by rzec, że stanowimy awangardę. Wyobraźcie sobie, Drodzy Czytelnicy, że cieszyński przestępca gardzi pospolitym gwałtem, kradzieżą rowerów, a narkotykami to już wcale nie chce handlować, idąc w ślady Don Vito Corleone. U nas spryt jest w cenie. Przestępcy bowiem przerzucili się na jedzenie w restauracji. Policja nie ustępuje im na krok, w końcu jest lepsza. Dlatego pierwszy szturm na melinę przestępców przy ulicy Fredry w Cieszynie został przypuszczony. Zjechało się dziesięć radiowozów, a przestępcy ostatecznie zostali wylegitymowani. To dopiero sprytne posunięcie, gdy brak zapisu w KK.

Chciałbym, by ktoś zatrzymał tę karuzelę śmiechu, lecz obawiam się, że przejażdżka może skończyć się uderzeniem w głowę. Społeczne niezadowolenie narasta. Wielu ma już po dziurki w nosie nowej rzeczywistości. Właściciele restauracji U Trzech Braci mają dość niepewności o własną przyszłość. W ich ślad pójdą górale, jak wieść niesie – nie tylko beskidzcy. Nie sądzę, że robią to, by zbić na tym ogromny majątek, lecz by przeżyć.

Swoją drogą, o definicję przeżycia wszystko się rozbija, a już najbardziej jedność, zrozumienie i empatia. To w czasie kryzysu poznajmy charaktery i dla przeżycia jesteśmy zdolni do wszystkiego, a zwłaszcza do najgorszego. Będziemy sobie nawzajem zarzucać, kto kogo chce uśmiercić i będziemy się licytować, kto i komu co odbiera. Brawo! Pokazaliśmy tę wyższość moralną, zwłaszcza wobec pracownic sanepidu, którym też o przeżycie chodzi. Być może nie mamy świadomości, ale nie tylko u „prywaciarza” można straszyć zwolnieniem. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz