Majestatyczny
orzeł wzbił się do lotu, opuszczając swoje gniazdo, wysoko ukryte w górach.
Potężne skrzydła przezwyciężyły siłę grawitacji. Bystre oko wypatrzyło ofiarę
daleko w dole. Ptaszysko obniżyło swój lot. Trysnęła krew. Królewskie szpony wbiły się w kark. Triumf orła jest
bezdyskusyjny. Zwierzę udowodniło, kto panuje w dzikim dominium.
Orzeł
jest zwierzęciem, które robi wrażenie na każdym, kto zobaczy go po raz
pierwszy. Majestat bije z tego wielkiego zwierzęcia. Nawet człowiek musi się go
strzec. Orzeł był zwierzęciem bogów – Zeusa, Jowisza. W końcu trafił na
wojskowe sztandary, niesione przez vexillariusa. Narody nie poznały troskliwej
wilczycy, która wykarmiła dwóch bliźniaków, lecz orła, który atakował i podbija
ich krainy. Jeszcze długo po upadku Rzymu symbol orła będzie oddziaływał na
współczesne twory państwowe. Piastowie również nawiązali do niedoścignionego
wzoru potęgi, jakim przez wiele stuleci jawił się Rzym. Oto orzeł w legendarnym
podaniu wskazał miejsce, gdzie powstało Gniezno. Odtąd biały orzeł będzie o swe
miejsce w świecie walczył z innymi pobratymcami.
Złoty
orzeł wzbił się do lotu i swe gniazdo założył na szczycie Klimczoka, które
góruje nad Bielsko-Białą. Flaga Śląska Cieszyńskiego jest stosunkowo nowym symbolem,
który został zaprojektowany przez heraldyka i weksykologa – Alfreda Znamierowskiego.
Flaga nawiązuje do chorągwi wojskowej Księstwa Cieszyńskiego z czasów księcia
Adama Wacława, a więc to, co widnieje w uwspółcześnionym symbolu, ma swe
odbicie w przeszłości.
Symbol
ów nie spodobał się bielszczanom. Z
kolei bielscy poszukiwacze sensacji wypatrzyli w nim związku z Ruchem Autonomii
Śląska, który w regionie nie ma żadnego politycznego znaczenia. To nie pierwszy
raz, gdy flaga nie jest mile widziana. Ważniejsze są emocje i czyjeś urojenia.
Czy flaga mogła zawisnąć na Klimczoku? Mogła, bo wywiesiła je prywatna osoba na
terenie, który jest jej własnością. Mogła również dlatego, że historycznie
miejsce to znajdowało się w obrębie naszego, drogiego księstwa.
Pojawiło
się też zdanie, że góry powinny być apolityczne, areligijne. Nie powinny
dzielić ludzi. Innymi słowy, powinniśmy je uszanować. Idąc dalej, nie powinny
się w górach znajdować żadne symbole, które mogłyby urazić kogokolwiek. Ze
szlaków powinny zniknąć herby, krzyże, kapliczki, a także ołtarze przy których
po kryjomu odbywały się niegdyś nabożeństwa. Niestety, góry zawsze były
upolitycznione. Były nieprzebyte i to stanowiło zeń doskonałą granicę. Dawały
idealne schronienie ludności. Budziły strach nawet w przodkach dzisiejszych
górali. Ten nieujarzmiony lęk sprawił, że człowiek czuł do gór respekt i przez
wiele lat nie próbował ich zdeptać swą stopą nawet z ciekawości.
Mnie
się marzy, by z łańcuchów górskich zniknęły reklamy, bo one nie dzielą, lecz
dokonują gwałtu na estetyce krajobrazu. Nikogo nie zachęcają do odwiedzenia
urokliwych pensjonatów. Podobno Wisła zaczyna do tego dojrzewać. Trzymam za nią
kciuki!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz