wtorek, 19 listopada 2019

Buty


Przerzedziło się. Koryto Bobrówki zostało odsłonięte, choć nie w takim stopniu jak to miało miejsce na początku XX wieku. Rozwiązanie to miało wielu przeciwników, lecz mimochodem zrodziło szansę, by zza krzaków dostrzec drugi brzeg rzeki. Przed godziną 8.00 rano to bardzo ruchliwe miejsce. Trakt, który miał służyć jako droga przemysłowa, gwałtownie wznosi się ku górze. Zjawy w milczeniu suną ku szczytowi, wędrując w kierunku młodzieńczej Golgoty – jednej z wielu cieszyńskich szkół. Uczniowie odwlekają, jak tylko mogą moment dotkliwej (jak na ów wiek) kary. Przystają przy klasztornym murze. Zbierają się w nadziei, że wspólny los ich połączy. Pieczętują to ciche przymierze paroma głębokimi wdechami dymu papierosowego. Dym widać z daleka.


Na Czarnym Chodniku rozchodzą się drogi tych, co przyjechali do stolicy powiatu za lepszym wykształceniem. Wielkie ślady zostawiają ciężkie kamasze klas mundurowych, punktowe wgniecenia  zaś to dzieło nieprzyzwoicie wysokich szpilek. Złamał się panience obcas? Tu obok jest jeszcze zakład szewski, a przynajmniej kiedyś był. Nie opłaca się naprawiać? No tak, obok galeria. Można kupić nowe. Przecież buty można nabyć za śmieszne pieniądze. Zaraz nadejdzie Black Friday.

O żadnych promocjach nie mogło być mowy na początku ubiegłego stulecia. Dziennikarze Dziennika Cieszyńskiego oraz Robotnika Śląskiego pomstowali nad wysokimi cenami obuwia, wprost nazywając je lichwą. Pisząc te artykuły, próbowali wywrzeć nacisk na władzy i nakłonić ją do interwencji w okresie zimowym. Ludzie, zwłaszcza młodzi radzili sobie jakoś z tym problemem w okresie letnim, chodząc boso. Podkreślano, że: Dla dorosłych wystarczą buty lichszego gatunku. Lecz w zimie, kiedy raz mamy dżdże i deszcze, chodniki pełne wody i błota lub śnieżyce a następnie odwilż z deszczem, na które trzeba bardzo wytrzymałych butów a zwłaszcza jeżeli trzeba godzinę i więcej drogi zrobić do pracy codziennie tam i na powrót a do tego nieraz pracować w takich butach cały dzień w bagnie.

W czasie wojny ceny galopowały jak szalone. Jak donoszą gazety z tamtego okresu, buty kosztowały tyle, co krowa. Musicie wiedzieć, Drodzy Czytelnicy, że dla niejednej rodziny krowa wówczas zapewniała skromne utrzymanie. Nie sposób doszukać się we współczesnym krajobrazie Pastuszków przy ognisku. W zamian za to z szafy wysypuje się pokaźny stos butów, który z właściciela nie czyni krezusa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz