niedziela, 28 kwietnia 2019

Różowy Cieszyn


Gdy przechadzam się ulicami wiosennego Cieszyna, dostrzegam, że to miasto położone na pograniczu nie boi się odważnych barw. Wystarczy przyjrzeć  się ulicy. Monochromatyczna rzeczywistość  ulotniła się, choć my wciąż tego nie potrafimy lub nie chcemy dostrzec. Odnowione elewacje blokowisk, kamienic, sklepów, kolorowe ławki i place zabaw. Traktujemy je jak powietrze, przywykliśmy. To już nie zachwyca. Zapomnieliśmy o szarej płycie i brudzie ulic tak samo łatwo jak o sreberku w czekoladzie, które niczym relikwiarz osłaniało przed dopływem promieni słonecznych.


Wśród tej palety barw cieszyńskiego krajobrazu jedna zasługuje na wzmiankę. Jest nią kolor różowy, który tworzy subtelne wysepki pośród morza miejskich zabudowań. Niedawno rozkwitły magnolie i wiśnie, tworząc niezwykły archipelag. Na Wzgórzu Zamkowym ryczy jelonek, nieopodal zaś stoi fotel, na którym turyści chętnie pstrykają sobie fotki.  Z kolei nad rzeką graniczną przewieszona jest różowa kładka, która łączy park Pod Wałką i Sikoraka.  Wystarczy się przejść po mieście, by dostrzec różowe fasady kamienic, jak gdyby swe policzki barwiły  młode dziewczyny.

Współcześnie róż w zależności od swego odcienia może uchodzić za kolor cukierkowy, infantylny, subtelny, pozytywny, kobiecy, by dojść do koloru odważnego.  Dopiero XX wiek zbudował taką pozycję tej barwy.  Pierwotnie dzieci każdej płci ubierano na biało, trudno bowiem było przewidzieć płeć wyczekiwanego potomka, a i śmiertelność wśród noworodków była niemała. Z kolei kobiety częściej używały błękitu jako koloru Maryi, a róż był właśnie męskim kolorem, powszechnie używanym w dworskich strojach. Nie tylko szlachta wybierała ten kolor. Był popularny wśród biedoty, której nie było stać na drogie, czerwone tkaniny barwione proszkiem z czerwca polskiego. Przełom wieków sprawił, że różowy przeszedł niezwykłą podróż od lalek Barbie po odważne symbole marek takich jak np.  T-mobile oraz Tauron. Te ewidentne wyłomy sprawiły, że róż jest kolorem dla wszystkich.

Najchętniej zakładałbym wyłącznie różowe okulary i patrzył w przyszłość bez obawy o cokolwiek. Na razie scenariusz dla Cieszyna jest łaskawy, a to za sprawą wykupienia terenu Cieszyńskiej Drukarni Wydawniczej przez miejscowego biznesmena. Ten jeden różowy element, którego barwa jest bledsza od każdego, kolejnego wschodu słońca, zniknie z cieszyńskiego krajobrazu. Różowy moloch upadnie, a według planów nowego właściciela ma go zastąpić nowoczesny budynek w nieco mniej krzykliwej tonacji. Czas pokaże, czy włożenie różowych okularów było uzasadnione.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz