Któż
nie lubi słyszeć miłych słów? Nie znam chyba nikogo, kto nigdy nie był łasy na
pochlebstwa. W ponury dzień potrafią rozświetlić nawet najbardziej
nieprzenikniony mrok, który akurat przesłonił wszystko, co pozytywne. Z czasem zaczynamy wartościować te słowa. Te
najzwyklejsze delikatnie dźwigają kącik ust, lecz nie pozostają długo w
pamięci. Z kolei te wysublimowane, które sięgają samej istoty rzeczy, zostają
wyryte niczym napisy na marmurze. Zawsze mile się je wspomina i kolekcjonuje
niczym znaczki pocztowe. Komplementy są unikalne, przypisane do nas samych i na
całe szczęście nie możemy się nimi z nikim wymienić.
Polacy
uwielbiają, kiedy pisze się o nich pozytywnie za granicą. Upatrujemy w tym
wzrostu prestiżu, a czasem traktujemy niemalże jak los wygrany na loterii.
Śląsk Cieszyński w tym aspekcie nie jest oderwany od reszty kraju. Cieszymy się
niczym dzieci, które dostały po cukierku, zwłaszcza że o prowincji pisze się
jeszcze mniej niż o stolicy. Tym razem Cieszyn wybił się wysoko, bo został
wspomniany w The Guardian. Warto
zaznaczyć, że angielskojęzyczne gazety są wyżej cenione niż te niemieckie. Nie
ma to nic wspólnego ze stosunkiem do naszego sąsiada ani z wyższością
dziennikarstwa anglosaskiego od niemieckiego. Po prostu chodzi o język.
I
cóż w tym języku napisano? Ano brytyjska prasa zachwala trasę parkrunową, która
biegnie wzdłuż Olzy poprzez dwa kraje. Znalazła się na końcu pierwszej dziesiątki
najlepszych ścieżek do biegania. Miejscowi biegacze mogą czuć się dumni z
miejsca, gdzie spędzają wiele czasu w poszukiwaniu zdrowia, endorfin i wielu
innych doznań.
Kto
założył Wiedeń? Najprawdopodobniej byli to Rzymianie, którzy na początku
drugiego wieku założyli nad Dunajem obóz Castrum Vindobona. W owym miejscu parędziesiąt
lat później zmarł wybitny myśliciel – cesarz Marek Aureliusz. Podzielił się ze
światem wieloma zacnymi myślami, w tym tą, że: wszystko, co słyszymy, jest opinią, nie faktem. Wszystko, co widzimy,
jest punktem widzenia, nie prawdą. W kontekście tego cytatu trudno nie
oprzeć się wrażeniu, że albo antyczny władca zaprzeczał istnieniu prawdy, albo
co najmniej twierdził, iż jest trudna do ustalenia.
Biorąc pod uwagę ten aspekt, warto wspomnieć, że na łamach Newsweeka, pojawił się artykuł pt.
Młodzi małomiasteczkowi. Czy faktycznie
kochają życie z dala od metropolii?, który jest pokłosiem rozważań autorki
po lekturze Lekkiego ciężaru – Anny Cieplak.
Od początku publikacja budziła kontrowersje wśród mieszkańców grodu nad Olzą,
gdyż autorka tekstu – Elżbieta Turlej szukała wyłącznie opinii osób, które były
niezadowolone z życia w Cieszynie i opuściły go. Początkowo też mnie to
bulwersowało. Jak to Cieszyn nie taki fajny, jak go malują? I przypomniałem
sobie, ile jest osób, które nie podzieliły w tym zakresie mojej wizji świata.
Ich marzeniem nie było zostać w Cieszynie dla Cieszyna. Było tu dla nich za
ciasno. Miasto nie spełniało ich aspiracji, zniewalało otaczającym marazmem.
Może brakło im cierpliwości? Po tych wszystkich wspaniałych ludziach pozostała pustka.
Koniecznie, ale to koniecznie trzeba ją czymś wypełnić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz