Zrozumieć
Cieszyn. Czy się da? Czy zgłębienie problemu nie będzie arcytrudne? Tu potrzeba wiary, choćby takiej, która
towarzyszyła Percewalowi podczas
poszukiwań Graala lub alchemikom próbującym uzyskać tynkturę. Zaiste jest to uganianie
się za kamieniem filozoficznym. Nie sposób pominąć etapu grzebania w gnoju, by
uwznioślić obiekt poszukiwań. Tym oto sposobem należy sięgnąć do jednej z
tradycji, która przenika tutejsze zakamarki ulic. Rzecz jasna, mowa o Wiedniu,
którego zapachem Cieszyn pragnął się spryskać.
Trzeba
było sięgnąć do samej esencji i zanurzyć się w samej Cekani. Za przewodnika
obrałem sobie Josepha Rotha - żydowskiego publicystę, który opisywał tragizm
upadku Austro-Węgier. Przyjrzenie się
rozpadowi oznacza częściowe zrozumienie tego, do czego nam tęskno. Ktoś jednak
zawsze może zadać temu kłam i stwierdzić, że akurat patrzy przez inny
kalejdoskop. Choćbyśmy zaklinali rzeczywistość, to nieboszczka monarchia będzie
wracać z martwych na każdym kroku.
Wracając
do sedna sprawy, warto wspomnieć dziewczynkę, którą Roth opisuje w jednym ze
swoich tekstów. Bosonoga, jasnowłosa –
wygłodzony obiekt nędzy i rozpaczy. Stoi przed witryną cukierni i dostrzega
czekoladę. Tam zaczyna się jej adoracja w milczeniu. Nie potrzebuje już
prawdziwego pokarmu. Wzdycha do
słodkości skrytych za szybą witryny. Pragnienie łakoci przemienia się w złudną
modlitwę. Na szczęście nadchodzi zbawca. Roth kupuje dziewczynce kawałek
czekolady.
Nie
przypadkiem przywołałem słodycze i witrynę sklepową. Na ulicy Głębokiej znika
cukiernia Prince Polo. Nie podawano w
niej ani tortu Sachera, ani Kaiserschmarrnu. A szkoda. Może te cukiernicze
precjoza dopomogłyby w utrzymaniu się na rynku. Miejsce to oferowało gotowe
wyroby i to przeważnie te - z wyższej półki. Gdybym chciał przypodobać się
jakiejś niewieście, zakupiłbym tam wykwintną bombonierkę albo inne przysmaki. Tymczasem
Prince Polo zostało użyte na froncie
w walce z galerią Stela, która
rzekomo miała się przyczynić do walnego upadku rodzimego interesu. Obawiam się,
jakie działo zostanie wytoczone w kolejnej potyczce.
Bez
względu na stronę frontu, którą wspieramy, będzie trzeba stoczyć bój o
śródmieście. Stawką jest życie miasta odbite w witrynie, której ostatnio
wszyscy się przyglądają. Pierwszy sygnał, że z witrynami w Cieszynie trzeba coś
zrobić, dotarł w czasie zdjęć filmowych, które odbyły się w mieście w październiku
ubiegłego roku. Jak jeden mąż (o dziwo!) wszyscy przyznali, że szyldy rodem z
początku XX wieku to jest klasa sama w sobie i warto by związać swe nadzieje z
tą metamorfozą. Mam nadzieję, że coś w tym kierunku się dzieje. Tymczasem w Cieszynie
trwa konkurs na najładniejszą, świąteczną witrynę sklepową. Jak zwykle nie
zawiodły Delikatesy na Górnym Rynku.
O palmę pierwszeństwa mogą się zmierzyć ze Sklepem
Kolonialnym, który coraz mocniej depcze im po piętach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz