sobota, 8 grudnia 2018

Rozmowa


W zatłoczonych korytarzach, uliczkach, miejscach publicznych mijamy się niepostrzeżenie. Biegniemy zamyśleni przed siebie. Czasami jednak w tym pędzie zatrzymuje nas wewnętrzna potrzeba zakomunikowania czegoś innemu uczestnikowi ruchu. Chcąc nie chcąc, jesteśmy odbiorcą pewnego komunikatu i możemy go odwzajemnić. Najczęściej jest to rozmowa, o której Mickiewicz pisze tak: Nic pożądańszego a nic trudniejszego na ziemi, jak prawdziwa rozmowa. Prawdziwa, czyli taka, która nie jest o dupie Maryny, a takich przecież tysiące przeprowadzamy. Najbardziej sobie cenię dialogi, podczas których milczymy, gdy druga osoba do nas mówi. W maksymalnym skupieniu przetrawiamy każdą sylabę, by nie pominąć niczego wartościowego.


Ostatnio rozmawiałem z pewną osobą o książkach, które przeczytaliśmy. Dzieliliśmy się swoimi spostrzeżeniami na temat rozumienia tekstów i odkrywania ich na nowo.  Przy okazji choroby moich dzieci przypomniały mi się Treny – Jana Kochanowskiego. Niby klasyka gatunku, ale świetnie obrazuje problem. Otóż w szkole dorastające dziecko być może jest gotowe, by zrozumieć słowa i spróbować je zinterpretować. Czy jednak jest świadome tego, co poeta przeżywał po utracie ukochanej Urszulki? Sądzę, że nie. Ta śmierć jest odległa, a samo jej wyobrażenie nie wywołuje nawet namiastki cierpienia, z jakim musi zmierzyć się rodzic po utracie swego dziecka. Po wkroczeniu w dorosłość warto powracać do tego, co czytaliśmy kiedyś. To, co znienawidzone może stać się naprawdę bardzo bliskie.

Swoją drogą, gdy jesteśmy już przy tematyce dzieci, to warto, chociaż w okresie świątecznym zaangażować się w jakąś pomoc na ich rzecz. Zakup paczek, parę złotych na rzecz leczenia to tylko z niektórych form, które możemy wybrać. Niech nadchodzące święta nie będą tylko igrzyskami zakupów, lecz otwarciem się na drugiego człowieka.

Niepokojące wieści dochodzą do nas z rodzimego podwórka.  Po powiecie chodzą plotki, jakoby miano zamknąć  Oddział Chirurgii Dziecięcej w Szpitalu Śląskim wskutek niedoboru personelu medycznego.  Na całe szczęście Dyrekcja placówki zdementowała owe rewelacje. Mnie niepokoi, że w ostatnim czasie nie była to jedyna plotka. Miano już zamykać porodówkę. Podobno nie najlepiej też się dzieje w samej administracji. Dobrze wiemy, że plotki mogą uczynić wiele szkód, ale spomiędzy sterty kłamstw ziarno prawdy potrafi wypaść. Mały audyt nie zaszkodzi, a spać lżejszym snem będziemy.

Nie wiem, czy na takie wyzwania jak ten przeze mnie poruszony,  jest gotowy członek Zarządu Powiatu – Christian Jaworski, który reprezentuje Młodych dla Powiatu. Wyczytałem, że celem jego stowarzyszenia jest: aktywizacja młodzieży, szerzenie wiedzy o Unii Europejskiej, propagowanie postaw obywatelskich i demokratycznych oraz edukacja młodzieży w zakresie działania samorządu terytorialnego i władz publicznych. Nie miejmy złudzeń. Ta nowomowa, pulpa bez wyrazu ma dać pozór jakiejkolwiek pracy na rzecz mieszkańców Śląska Cieszyńskiego.  Praca, z której nie można nikogo rozliczyć. Po cóż nam remonty dróg i mostów, poprawa edukacji, czy dbanie o Szpital Śląski?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz