Emocje
sięgnęły zenitu. Nie spodziewałem się, że do tematu Galerii Stela jeszcze powrócę. Być może dlatego, że nie jestem jej
ani specjalnym entuzjastą, ani przeciwnikiem. Nie będę rozdzierał szat niczym
zbulwersowany Rejtan i błagał, byśmy zakupów tam nie robili. Bo niby dlaczego?
Bo to wielki moloch? Zakupów jeszcze tam nie robiłem, ale przechodziłem przez
budynek w nadziei, że tym sposobem skrócę sobie drogę. Jakże byłem w błędzie. I ujrzałem niezliczone rzesze ludzi w
poszukiwaniu promocyjnego towaru, selfie z wiecznie młodym Krzysztofem Ibiszem oraz
Bóg jeden raczy wiedzieć czego. Podobno już przed ósmą rano tłum gromadził się
przed wejściem i napierał na szklaną taflę drzwi. Odnoszę wrażenie, że skecz
pt. Otwarcie Hipermarketu kabaretu Ani Mru-Mru jest nadal aktualny. Nie wiem,
czy rozentuzjazmowany tłum krzyczał co
chwilę: OPEN THE DOOR! OPEN THE DOOR! Natomiast oglądając film, który krąży
po sieci, mam pewność, że dalszy przebieg wyglądał zaiste kabaretowo. Wystarczy powtórzyć za Ani Mru-Mru: Trzy, dwa, jeden i ... poszli. Na początku
wszyscy razem, głównym holem, po lewej jakby szybciej młodzież (w tym momencie
wraca do normalnego tempa), ale emeryci nie wyglądają na wycieńczonych.
Niemalże
równolegle do wydarzeń w nowej świątyni handlu rozegrał się kolejny akt sztuki
z emocjami w tle, gdyż w chwale, na
białym koniu powrócił Mieczysław Szczurek, obejmując stanowisko starosty.
Krzyczą, komentują, pytają: Jak to możliwe?
Przecież sromotnej porażki doznawszy, opuścił cztery lata temu cieszyński ratusz.
Co by złego nie powiedzieć, to nowy starosta jest zręcznym zwierzęciem
politycznym. Skrzyknął pod swym sztandarem rozpoznawalnych ludzi, którzy lepiej
lub gorzej przysłużyli się dla Śląska Cieszyńskiego.
Mnie
bardziej od nowego wyboru niepokoi to, że przed wyborami w powiecie nie było
żadnej debaty na temat jego rozwoju. Zdaje się, że do rozmów gotowy był tylko
stanąć Janusz Król – ustępujący starosta. Wszystko wskazuje na to, że radni
powiatowi czują się niewzruszeni czyjąkolwiek opinią. Część z nich poniosła za
to karę, albowiem głos ludu zmiótł ich z areny politycznej, choć jak sądzę
niebezpowrotnie. Zdziwienie, grymas niezadowolenia jest dobrym początkiem, by
zacząć spoglądać na ręce Radzie Powiatu. Nie może być dalej tak, że nie wiemy,
do czego radnych wybrano, ani czego dokonali. Jeśli się tym nie zainteresujemy,
to obawiam się, że komunikacja międzygminna dalej będzie kulała, a w szpitalu
dalej będą pacjentów karmić gorzej niż świnie.
I niech mi nikt nie mówi o sukcesach w edukacji, bo to przecież zasługa
zdolnej młodzieży, a nie powiatowej izby refleksji i zadumy.
Szóste
piętro w czwartkowy wieczór. Spoglądam przez okno w kierunku ulicy Hajduka i dumam
nad jego pięknem. Iluminacje dworca oraz galerii tworzą świetny efekt. Okazuje
się, że miejsce to pięknieje wraz z nadejściem zmroku. Zaczyna tętnić życiem
niczym Las Vegas, choć miejsc rozpusty nie dostrzegam. W światłach samochodów
odbijają się sylwetki przechodniów z mocno obciążonymi ramionami. Markowe,
papierowe torby chcą czmychnąć z wątłych uszu. Ukazać neonom to, co zakupiliśmy
za ostatnie pieniądze w miesiącu. Czy tak będzie teraz wyglądać rzeczywiste
centrum miasta? Czas pokaże.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz