niedziela, 25 listopada 2018

Emocje sięgnęły zenitu


Emocje sięgnęły zenitu. Nie spodziewałem się, że do tematu Galerii Stela jeszcze powrócę. Być może dlatego, że nie jestem jej ani specjalnym entuzjastą, ani przeciwnikiem. Nie będę rozdzierał szat niczym zbulwersowany Rejtan i błagał, byśmy zakupów tam nie robili. Bo niby dlaczego? Bo to wielki moloch? Zakupów jeszcze tam nie robiłem, ale przechodziłem przez budynek w nadziei, że tym sposobem skrócę sobie drogę. Jakże byłem w błędzie.  I ujrzałem niezliczone rzesze ludzi w poszukiwaniu promocyjnego towaru, selfie z wiecznie młodym Krzysztofem Ibiszem oraz Bóg jeden raczy wiedzieć czego. Podobno już przed ósmą rano tłum gromadził się przed wejściem i napierał na szklaną taflę drzwi. Odnoszę wrażenie, że skecz pt. Otwarcie Hipermarketu kabaretu Ani Mru-Mru jest nadal aktualny. Nie wiem, czy rozentuzjazmowany tłum krzyczał co chwilę: OPEN THE DOOR! OPEN THE DOOR! Natomiast oglądając film, który krąży po sieci, mam pewność, że dalszy przebieg wyglądał zaiste kabaretowo.  Wystarczy powtórzyć za Ani Mru-Mru: Trzy, dwa, jeden i ... poszli. Na początku wszyscy razem, głównym holem, po lewej jakby szybciej młodzież (w tym momencie wraca do normalnego tempa), ale emeryci nie wyglądają na wycieńczonych.


Niemalże równolegle do wydarzeń w nowej świątyni handlu rozegrał się kolejny akt sztuki z emocjami w tle,  gdyż w chwale, na białym koniu powrócił Mieczysław Szczurek, obejmując stanowisko starosty. Krzyczą, komentują, pytają: Jak to możliwe? Przecież sromotnej porażki doznawszy, opuścił cztery lata temu cieszyński ratusz. Co by złego nie powiedzieć, to nowy starosta jest zręcznym zwierzęciem politycznym. Skrzyknął pod swym sztandarem rozpoznawalnych ludzi, którzy lepiej lub gorzej przysłużyli się dla Śląska Cieszyńskiego.

Mnie bardziej od nowego wyboru niepokoi to, że przed wyborami w powiecie nie było żadnej debaty na temat jego rozwoju. Zdaje się, że do rozmów gotowy był tylko stanąć Janusz Król – ustępujący starosta. Wszystko wskazuje na to, że radni powiatowi czują się niewzruszeni czyjąkolwiek opinią. Część z nich poniosła za to karę, albowiem głos ludu zmiótł ich z areny politycznej, choć jak sądzę niebezpowrotnie. Zdziwienie, grymas niezadowolenia jest dobrym początkiem, by zacząć spoglądać na ręce Radzie Powiatu. Nie może być dalej tak, że nie wiemy, do czego radnych wybrano, ani czego dokonali. Jeśli się tym nie zainteresujemy, to obawiam się, że komunikacja międzygminna dalej będzie kulała, a w szpitalu dalej będą pacjentów karmić gorzej niż świnie.  I niech mi nikt nie mówi o sukcesach w edukacji, bo to przecież zasługa zdolnej młodzieży, a nie powiatowej izby refleksji i zadumy.

Szóste piętro w czwartkowy wieczór. Spoglądam przez okno w kierunku ulicy Hajduka i dumam nad jego pięknem. Iluminacje dworca oraz galerii tworzą świetny efekt. Okazuje się, że miejsce to pięknieje wraz z nadejściem zmroku. Zaczyna tętnić życiem niczym Las Vegas, choć miejsc rozpusty nie dostrzegam. W światłach samochodów odbijają się sylwetki przechodniów z mocno obciążonymi ramionami. Markowe, papierowe torby chcą czmychnąć z wątłych uszu. Ukazać neonom to, co zakupiliśmy za ostatnie pieniądze w miesiącu. Czy tak będzie teraz wyglądać rzeczywiste centrum miasta? Czas pokaże.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz