niedziela, 19 sierpnia 2018

Takich miejsc już nie ma


Na drewnianym blacie stolika leży wielki szklany przedmiot, na którego powierzchni dymi się niedopałek Klubowego.  Ukradziony gdzieś z budowy luksfer przyciąga pety niczym grawitacja człowieka do Ziemi. Nie jest jedynym źródłem dymu w tym miejscu. Każdy stolik puszcza sygnał dymny, choć żadna wojna plemienna się tu nie toczy. Siedzą półprzytomni mężczyźni w pozycji półleżącej. Ich oczy są jeszcze bardziej zamglone niż samo pomieszczenie. Każdemu z nich wydaje się, że jest Cyceronem. Za  każdym sztachnięciem się dymem tezy stają się śmielsze, a środki wyrazowe coraz mniej wysublimowane. Łysiejący barman rozlewa Żytnią do szkła. Nikt nie zważa na strumień wijący się po blacie. Kap, kap, kap!

Komu dzwonią, temu dzwonią 
Mnie nie dzwoni żaden dzwon 
Bo takiemu pijakowi 
Jakie życie taki zgon, zgon, zgon, ta-ra-ra 
Bo takiemu pijakowi 
Jakie życie taki zgon
– Komu Dzwonią, Stanisław Grzesiuk

Takich miejsc już nie ma. Straciły rację bytu. Zostały zamknięte. Nie wytrzymały zmian zachodzących w społeczeństwie. W Cieszynie, na miejscu jednej z takich knajp powstał nawet antykwariat. Przyroda nie lubi próżni, dlatego pojawiły się nowe przybytki uciech.  Były bardziej wytworne, stworzone przez kreatorów wnętrz.  Na ścianie wartę trzymał jeden z Habsburgów. Zanim człowiek cokolwiek zjadł, nacieszył oczy widokami z przeszłości. Widokówki ze Śląska Cieszyńskiego – ikony, które ozdobiły  kulinarne sanktuaria, stały się czymś wręcz pożądanym. Setę i galaretę wyparły przystawki godne królewskiego dworu oraz orzeźwiający szprycer. Oczywiście alkohol serwowany z prawej strony, bo inaczej zbrodnia obrazy majestatu gotowa.


Za dużo większą zbrodnię uważam  wykroczenia przeciw dzieciom – małym istotom, których w Polsce wciąż jest za mało. To, że dzieci przeszkadzają to pewne, ale żeby w miejscu dla nich przeznaczonym? Wystarczy wybrać się na plac zabaw w Cieszynie, by się o tym przekonać. Tam bowiem pojawiły się tablice z napisem: Trochę ciszej … uszanuj innych. Kogóż to nie szanuje śmiejące się dziecko, które skacze, biega i woła do kolegi? Czyżby czyniło coś niestosownego? Róbcie tak dalej, Wy, koryfeusze spokoju publicznego, a potem dziwcie się, że nasze latorośle tylko z nosami w smartfonach siedzą.  Jeszcze tylko hotspoty na placach zabaw zorganizować i święty spokój zapewniony.

Swoją drogą, na święty spokój nie może liczyć komenda policji w Cieszynie. Wydawałoby się to oczywiste, biorąc pod uwagę specyfikę pracy w takim miejscu. Tym razem rzekomej zbrodni dokonał sam komendant, który poinformował swoich podwładnych, że istnieje możliwość otrzymania darmowego egzemplarza Nowego Testamentu, które rozpowszechniają Gedeonici. Nikogo jednak nie zmuszał, by brać. Dziennikarze Gazety Wyborczej zdają się zbulwersowani samą propozycją. Godnymi politowania są ludzie, którzy trzęsą się na samą myśl o wierze chrześcijańskiej lub Jezusie. Jest w tym pewnego rodzaju drwina podobna do tej ze sceny w Królu Lwie, kiedy jedna z hien każe na głos powtarzać imię Mufasy, by sparodiować uczucie strachu. Z kolei źródeł komentarzy o neutralności światopoglądowej policji doszukiwałbym się przed rokiem 89’. Wtedy to policjantom narzucano, co jest w porządku, a co nie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz