wtorek, 24 lipca 2018

Marzenia


Czy tylko dzieci mogą mieć marzenia? Czy w wieku trzydziestu lat w dalszym ciągu się je ma? Czy będąc starcem, wypada jeszcze marzyć? Słynna kanadyjska pisarka – Lucy Maud Montgomery odpowiada na te pytania w ten sposób: Bylibyśmy niejako martwi, gdybyśmy już nie mieli o czym marzyć. Ciężko nie zauważyć, że człowiek, który przestał marzyć, jest już tylko pustą skorupą. Aż żal patrzeć, gdy u kresu swych dni się rozpęknie i dokona żywota. Nie da się wieść życia bez marzeń, które by nas napędzały. Jeden marzy o nowym samochodzie, drugi o władzy, zaś trzeci o wielkiej miłości.


Nie pałamy miłością do władzy, choć ta lub inna próbuje nas uwieść swoją opowieścią o świetlanej przyszłości, która niechybnie nas czeka.  Buduje wieże z kości słoniowej, choćby na piaszczystym podłożu. Opowiada o równości, sprawiedliwości społecznej i braterstwie. Próbuje nas nakarmić słodkimi słowami. Ileż to razy daliśmy się wystrychnąć na dudka? Pozwoliliśmy, by mowa władzy stała się częścią naszego marzenia. A może to nasze pragnienia rozpłynęły się w papce dla kolektywu?

W tej parującej breji, którą się nam serwuje, można wyłowić unikatowe kąski mięsne. Choć wyborczej zupy nie musimy jeszcze wcinać, to pozycje menu zdają się z wolna pojawiać. Wyobraźmy sobie te estakady (ostatnio słowo to robi w regionie furorę) za grube miliony złotych, nowe kąpieliska miejskie, czy nowe miejsca postojowe, których jak nie było, tak nie ma. A może zamiast marzeń wybierzemy to, co już mamy, czyli nic? Oddamy swe marzenia innym?

Nie masz nic w świecie ponad
życie domowe,
Uczciwe a szczęśliwe,
tanie a zdrowe,
Któż nie wzdycha za sielskim
Domkiem swym rodzicielskim,
Choć zeń zwykle miał w zysku
Sińce na pysku…
Każdy stroi swój domek
w glorię prześliczną,
Miłością go otacza
choć platoniczną;
Nawet przy szklance wódki,
Społeczeństwa wyrzutki
Śnią o własnym domeczku
W ciepłym szyneczku.
- Pieśń o domu malarskim, Tadeusz Boy-Żeleński

Bywa również tak, że nasze marzenia nie pokrywają się z marzeniami innych. Stoją z nimi w sprzeczności, a wszelkie próby ich realizacji ranią innych bądź nas samych. Tak jest z pewną matką z opowiadania Marka Hłaski. Jej jedynym marzeniem jest zamieszkać w kolorowym domku na przedmieściach. Zadręcza swym pragnieniem syna, zaś w nim rośnie nienawiść do tego, co się nigdy nie spełni. W końcu nieustające myśli przyczyniają się do śmierci kobiety. A co będzie Twoim domkiem na przedmieściu, Drogi Czytelniku?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz