piątek, 22 czerwca 2018

Szklane tulipany


Pik, pik, pik … . Miarowo tańczył dźwięk. Stawiał szybkie, krótkie kroki. Prowadził w tańcu samą śmierć. Mrok sali rozpraszała jedynie jadeitowa poświata, która sączyła się do wnętrza z aparatury kardiogramu. Sparaliżowane ciało mężczyzny przykute było do szpitalnego łóżka. W roli strażników występowali niemoc oraz bezwład. Chory nad niczym już nie panował. Nie mógł nawet krzyknąć do swojej ręki: ruszże się, do cholery! Był twardy jak zawsze. Nie płakał, choć nie wiadomo, czy z powodu siły charakteru, czy bezwładu ciała. Nieopodal, tuż przy szpitalnym automacie z ciepłymi napojami toczyła się ostra dyskusja. Jeden przez drugiego przekrzykiwali się. Kto lepiej będzie sterować okrętem, kiedy kapitan odejdzie? Jeszcze ducha swego nie oddał, a już rozdziobują go kruki, wrony.


I ujrzałem tłum ludzi, jak gdybym wznosił się nad nimi własnym duchem. Mój wzrok śledził film zarejestrowany przez drona. Bawili się trzy dni. Spotykali się ze znajomymi, pili, jedli, słuchali muzyki, skakali, ryczeli, wołali, bili brawa. Sądząc po numerach rejestracyjnych, przyjechali z różnych miejscowości całego Śląska. To tylko jarmarczna uciecha, godna pożałowania. Tak przynajmniej można wywnioskować z niektórych głosów, które dało się słyszeć, jeszcze nim zakończyła się trzydniowa feta.

By zrozumieć te przyziemne uciechy, należy zejść w mroki przeszłości i wyobrazić sobie Cieszyn o dużo mniejszych gabarytach i jeszcze skromniejszej architekturze. Drewniane domostwa stawiane jedno obok drugiego. Wzdłuż nich płynie rynsztok. Nieczystości regularnie lądują na ulicy prosto z mieszczańskiego okna. Syf i mogiła. Każdy dzień naznaczony pytaniami. Dożyję? Przyniosę dziatwie choćby kromkę chleba? Czy będę miał z czego opłacić szos? Wtem z rozmyślań zostaje wyrwany mężczyzna, bowiem widzi z okna farorza Pawła, który udaje się do przybyłych na jarmark kuglarzy. A co tam głód? – myśli sobie mieszczanin. Może i ja znajdę jeszcze jakiegoś zagubionego halerza w trzosie. Trzeba się zabawić. Grajkowie, walki niedźwiedzi i inne uciechy czekają.

Święto Trzech Braci powinno być taką odskocznią, która zatrzymuje czas.  Pozwala, choćby na chwilę przestać myśleć o korkach ulicznych, o dłużącej się kolejce w sklepie, o problemach w pracy, w końcu o wakacjach, na które tyrasz jak wół i o wszystkim, co zaprząta twoje myśli. Daj się ponieść chwili. Nie możesz być poważny przez 365 dni w roku.

Przecież mogło być ambitniej? Mogło, ale Święto Trzech Braci to impreza przeznaczona dla jak najszerszego grona odbiorców. Tu nie chodzi o wielkie przeżycia pokroju katharsis, bo te może zapewnić teatr, wystawa w galerii sztuki, czy wieczór poetycki. Nie brak też tego typu imprez w Cieszynie. Chcesz mnie przekonać, że zrobiłbyś to lepiej? Nie wątpię. Zacznij wpierw od wyjścia poza schemat własnych upodobań, bo kiedy się w nich zamkniesz, to misternie stworzony plan zwali się na Ciebie niczym domek z kart. Impreza zaczęła powoli ewoluować, a z roku na rok elementów układanki przybywa. Ty masz niestety krótką pamięć. Przypomnij sobie, że Święto Trzech Braci od jakiegoś czasu nie kończy się tylko na chlaniu piwa i wcinaniu kiełbasy przy akompaniamencie niezbyt już rozchwytywanej gwiazdy.

Piwo w plastiku, doprawdy? To istne barbarzyństwo i tony śmieci. Fakt, mogłyby się nie walać po ulicy, ale naucz każdego wyrzucać śmieci do kosza, kiedy do niego jest tak daleko. Im więcej ludzi wokół Ciebie oraz alkoholu we krwi, tym każdy metr urasta do kilometra. Ty zaś proponujesz nam szklane tulipany wbite w stopę niewinnego dziecka lub w głowę przypadkowego przechodnia. Dobrze, że tę kwestię reguluje prawo.

Twoje prawo jest narzekać, ale przyzwoitość nakazuje oddać cesarzowi, co cesarskie, a Bogu, co boskie. Rzeczywiście najsłabszym punktem imprezy są rzekome atrakcje na Starym Targu. Skoro już tak dobrze idzie wybieranie gwiazd, które wystąpią na estradzie, to może warto się pochylić nad niepozornymi elementami tego święta?  Nadszedł czas, by poszukać innych atrakcji, które nie będą odrzucać swą tandetą. Optymistycznie patrzę na  rozwiązanie tej sprawy, albowiem bardzo nietypowo skończy się owe narzekanie. Najprawdopodobniej jego uwieńczeniem będzie petycja w sprawie dokonania zmian.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz