Dokonałem
dzisiaj niezwykłego odkrycia. Co prawda nie było tak spektakularne jak
odkrycie, że Ziemia obraca się wokół Słońca, ale przewróciło moje życie do góry
nogami (na najbliższe 5 minut). Mój
odkurzacz zepsuł się. Mogłem w te pędy rzucić wszystko i wyruszyć do jednego ze
sklepów ze sprzętem z AGD, aby zakupić nowy odkurzacz. Jednak przypomniało mi
się, że eurokraci próbując uzasadnić swe istnienie, obniżyli poziom mocy w sprzętach
domowego użytku. Nie dokonam inwazji na okoliczne sklepy. Oddam sprzęt do
naprawy, bo te nowe odkurzacze już nie będą tak dobre jak kupione parę lat
temu.
Inwazja
nie rozpocznie się również w niedzielę, jedenastego marca. Wszystkie sklepy, z
małymi wyjątkami, mają być pozamykane na trzy spusty. Słyszę nieustannie, że to
ograniczenie naszej wolności i tylko nadzieja w Czechach, gdzie będzie można
dokonać koniecznych zakupów. Oczywiście
nie zabrakło inwektyw pod adresem księży, ale to już nie powinno nikogo dziwić.
Zastanawia tylko opór przeciwko normalizacji życia, które pamiętam jeszcze z
pacholęcych lat. To nie jest walka z wolnością konsumenta, to bój o wolność
tych, którzy zmuszeni są go obsłużyć. Rozmaite media zachęcają do zapoznania
się z kalendarzem handlowych niedziel. Doradzają, by wydrukować takowy plan i
powiesić na lodówce. Nie obędzie się bez użycia dziecięcych magnesów. Jeśli nie
masz, koniecznie kup. Jeszcze dziś.
Postanowiłem,
że zrobię sobie przerwę w pisaniu i pojadę po lody do Mcdonalda. Doskonały
pomysł na mroźny wieczór, prawda? Na miejscu zobaczyłem, że w kolejce po hamburgery
stoi karawan z Kalii. W pewien sposób
rozczulił mnie ten widok. Być może
któryś z pasażerów zrobił się głodny. Jeśli nawet tak było, to musiało być zgodne ze scenariuszem Mickiewicza z utworu Pieśń ma była w grobie:
Pieśń ma była już w grobie, już chlodna;
Krew poczuła: z pod ziemi wygląda
I jak upior powstaje krwi głodna
I krwi żąda, krwi żąda, krwi żąda.
Tak! zemsta, zemsta na wroga,
Z Bogiem — i choćby mimo Boga!
I pieśń mówi: ja pójde wieczorem,
Naprzód braci rodaków gryźć muszę;
Komu tylko zapuszczę kły w duszę,
Ten jak ja musi zostać upiorem.
Krew poczuła: z pod ziemi wygląda
I jak upior powstaje krwi głodna
I krwi żąda, krwi żąda, krwi żąda.
Tak! zemsta, zemsta na wroga,
Z Bogiem — i choćby mimo Boga!
I pieśń mówi: ja pójde wieczorem,
Naprzód braci rodaków gryźć muszę;
Komu tylko zapuszczę kły w duszę,
Ten jak ja musi zostać upiorem.
Inawazja
rodem z Walking dead na szczęście nam
nie grozi, choć ludzie w wieku produkcyjnym snują się niczym upiory w tym
naszym Cieszynie. Z pracy do pracy, by mieć trochę grosza. Na ulicy prędzej
spotkasz babcię kolegi niż ludzi ze szkolnych ław. Uciekli stąd, bądź zaszyli
się w czterech ścianach. W żadnej wizji, nawet po środkach zmieniających ludzką
świadomość, nie ujrzeli świetlanej przyszłości. Mieli łapać Boga za stopy, bo
zdali świetnie maturę, wartą dziś tyle co nic. Zniknęli. Rozpuścili się w morzu
szarości. Umknęli rzeczywistości, lecz tylko na sekundę. Bo tam za starym,
rozsypującym się parkanem wcale nie jest lepiej. Problem zastępuje problem. Podobno
sprawę w przyszłości mają nieco zmienić Targi
Przedsiębiorczości, Pracy i Edukacji. Naprawdę? W poprzedniej edycji
głównym odbiorcą był uczeń gimnazjum i szkoły średniej, który z reguły jeszcze
nie wie, czego chce. Czy i tym razem pracodawcy przedstawią oferty pracy
osobom, które podjąć jej nie mogą? Czy szkoły i uczelnie będą mamić kierunkami
bez przyszłości? Czas pokaże.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz