Kiedy człowiek skalał mrok za pomocą światła, zmienił diametralnie oblicze świata. Groza
czająca się w ciemności nagle została oswojona, jakby ogień kaganka smagał ją
swym językiem. Kurtyna nocy została nieodwracalnie rozerwana. My, ludzie żyjący
w XXI wieku już tego nie zauważamy. Szpalery latarni przyćmiewają blask gwiazd.
Wydaje się to nam naturalne, lecz tylko ci nieliczni dożywszy sędziwego wieku
zaświadczą, że to nieprawda. Pamiętają czasy, kiedy po zmierzchu światło
przegrywało swą walkę z kretesem. Niejeden matuzalem sięgając pamięcią wstecz,
zauważa, że pragnienia się zmieniają. Marzenie o codziennym spożywaniu mięsa
lub jedzeniu od czasu do czasu banana
wydaje się dziś śmieszne. Nie sposób
znaleźć wspólną perspektywę z ludźmi,
którzy całe życie walczyli o to, by chleba nigdy na stole nie zabrakło. Teraz,
gdy biadolisz, że jesteś biedny, bo nie masz na nowego smartfona, zobacz
śmieszność swej rozpaczy. Jedzenie stało się jak powietrze. Nie trzeba o nie
zabiegać. Dziękczynna modlitwa przy stole jest niezrozumiała.
Spocznij obok mnie, pod tym przeklętym niebem
Przez czerń dnia, mrok nocy, dzielimy ze sobą ten paraliż
Drzwi otwierają się z trzaskiem, ale nie widać prześwitującego słońca
Blizny na czarnym sercu coraz ciemniejsze
I wciąż nie widać prześwitującego słońca – Unforgiven II, Metallica
Przez czerń dnia, mrok nocy, dzielimy ze sobą ten paraliż
Drzwi otwierają się z trzaskiem, ale nie widać prześwitującego słońca
Blizny na czarnym sercu coraz ciemniejsze
I wciąż nie widać prześwitującego słońca – Unforgiven II, Metallica
Mrok,
który nas otaczał, zamieszkał w naszych duszach. A może zawsze tam był, lecz
nas interesowało tylko to, co jest widziane ludzkim okiem. Przecież mędrzec,
który patrzy przez szkiełko, wie, że ciemność odchodzi w niepamięć wraz ze
zmniejszającą się ilością czarnych kontuszy. Wszystkowiedzący popada w pychę,
która doprowadzi do upadku ludzkości. Jego własna puszka mózgowa jest zbyt
ciasna, by pojąć wszystkie tajemnice. Nie brak mu za to innych cnót. Przejawia
zachowania znane w psychologii jako mroczna triada. Ma w sobie coś z Narcyza. Niech Was jednak nie zmyli
obraz smerfa Lalusia, który ciągle
przegląda się w zwierciadle. To człowiek przekonany o swej nieomylności oraz
wszechpotędze. Zgniecie każdego, kto zmąci jego odbicie w zwierciadle. Osoba ta
doskonale manipuluje ludźmi ze swego otoczenia. Toczy nieustanną Grę o tron lub o jego utrzymanie. Księcia zna na pamięć. Obudzony w nocy
wyrecytuje go w oryginale. Wszystko to, by posiąść władzę, dobra doczesne i
poklask. Jego własne gierki i chęć bycia bogiem na sam koniec doprowadzają go
do obłędu. Być może, że był tam od samego początku. To prawdziwy tyran. Czy
zabiłeś go już w sobie, Czytelniku?
Najbardziej
znany ludzkości Psalm 23 zawiera w
sobie słowa otuchy: Chociażbym chodził
ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną.
Hiszpański mistyk i poeta Jan od Krzyża wskazuje, czym może być owa ciemna
dolina. W swym poemacie Noc ciemna
opisuje cierpienie, jakie towarzyszy pogłębianiu się własnej wiary. Droga przez
ciemną noc duszy to bezsilność, samotność oraz poczucie nieobecności
Najwyższego. Przejście przez ten etap wzmacnia człowieka oraz jego wiarę. W
podobnym stanie często znajdowała się Matka Teresa. Świat oczywiście błędnie (
czyt. z premedytacją) odczytał to jako skazę na jej wizerunku. Bo czyż mogłoby
być inaczej?
Czy choć świecę raz zapalił sam?!
Sługa mu ją wnosił pokojowy
Nić, objąwszy iskrą, zrazu płonie,
Zalewa wosk, który górą wstawa.
Gwiazda jaśni powoli tonie,
Modra światłość jej i bladawa.
Wiary trzeba, nie dość skry i popiołu:
Dałeś wiarę… patrz, patrz, jak płonie!
Który im chwili skąpisz marnej —
Płomień błyśnie ofiarny! – Ciemność, Cyprian Kamil Norwid
Jako
rodowity cieszyniak powinienem posłużyć się teraz określeniem pod laubami. Jednakże słowo podcienie dużo wyraziściej podkreśla charakter
niniejszego tekstu. W Cieszynie mamy parę tego typu konstrukcji
architektonicznych. Skupmy się zatem na tych najdłuższych, które okalają jeden
z boków rynku. W podcieniach skrywa się wiele miejsc wartych odwiedzenia.
Jednym z nich jest Cafe Arkady.
Właściciele lokalu gwarantują nam, że już 18 grudnia poznamy Ciemną Stronę Cieszyna. Zachęciło? Przez
cztery godziny będzie można delektować się smakiem ciemnego lagera w stylu
monachijskim, który przybrał tę pełną grozy nazwę. Ja muszę rzec, że miano to
klimatem przywodzi te tajemnicze miasteczka z twórczości H.P. Lovecrafta. Otula
Cieszyn wręcz magiczną aurą, taką nie do opisania.
Kiedy
zetrzemy już ze spierzchniętych warg ostatnie krople ciemnego piwa, zastanówmy
się, jaka jest ciemna strona Cieszyna? Co o niej stanowi? Pomińmy wpierw te
wszystkie legendy miejskie, na czele z łowcami nerek, którzy wyrzucają swe
ofiary na miejskich trawnikach z wielką blizna przecinającą bok. Czy mrok
spowijający miasto nasila się, gdy jego mieszkańcy nieustannie narzekają? Co
jest grzechem głównym tego miasta? Czy to różnego rodzaju zaniedbania? Czy to
każdy układ władzy wyłoniony po kolejnych, lokalnych wyborach? A może to te
wszystkie męty ukryte za pięknymi szyldami, które niczym wampiry przysysają się
do publicznych pieniędzy? Być może. Czy na ciemną stronę Cieszyna ma wpływ
tlący się dym skręta sprzedanego przez Wietnamczyka zza Olzy? Możliwe, że mrok
spotęgowany jest przez pięść spadającą na twarz kobiety za ścianą. A może cień
zalega, gdy niewiasta zazdrości pensji swej najlepszej koleżance? Za kotarą utkaną
z czerni może się kryć również nierząd uprawiany w pobliskim lupanarze. Ciemność
nie ominie również świętego przybytku – owej fasady pobożności, która skrywa
toczącą ją zgniliznę. Jest też opcja, że cień wniknął w Ciebie, boś chciał
posiąść tajemnicę, co skrywa polna łąka nocą utkana na eleganckim suknie. A Ty, jaką cząstką zasiliłeś ciemną stronę
Cieszyna?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz