sobota, 11 listopada 2023

Na niepodległość wybija się pokrzywa

Święto Niepodległości. Wyjątkowo nie usłyszałem w tym roku, że ktoś go zawłaszcza. Jesienna słota spłukała dotychczasową narrację szybciej niż pozłacane napisy na granitowych pomnikach. W tym roku obok ekumenicznych nabożeństw, składania wieńców pod ważnymi pomnikami, czy uroczystych przemów można było zasadzić kieszonkowy las na jednym z osiedli. Gdyby nie pogoda, pewnie niecodzienne wyrażenie swojego przywiązania do ojczyzny byłoby jeszcze bardziej pomysłowe. Wcześniej nie mogło być. Zamiast alternatywy piętrzyły się antagonizmy. Dopiero, jednak gdy zostaliśmy uświadomieni przez opiniotwórcze kręgi, możemy odetchnąć z ulgą, zajadając świętomarcińskiego rogala, nachalnie promowanego przez prześcigające się sieci sklepów. 


Listopadowa pogoda, chociaż w kratkę, zachęca mnie do spacerów po mieście. Widzę zmiany. Prace, które z każdym dniem powodują, że miasto nabywa nowego charakteru. Piętrzą się budynki – stadion, nowe centrum turystyki. Wcześniej zostały zakończone prace na rynku, na którym w końcu mogą znów odbywać się ważne uroczystości i wydarzenie kulturalne. I chociaż oceny niektórych inwestycji nie są jednoznaczne, nie można powiedzieć, że w mieście nic się nie zmienia. Jak się wydaje, ten stan rzeczy pozwala nawet na śmiałe, polityczne deklaracje związane z kandydowaniem na urząd burmistrza.

Tylko że wystarczy zejść z tej drogi usianej sukcesami, by stwierdzić, że krajobraz nie jest tak kolorowy, jak się nam przedstawia. Próbując dotrzeć do kawiarni, musiałem przejść schodami przy ulicy Kluckiego. A mogłem być równie dobrze turystą, który zapragnął obejrzeć spektakl w cieszyńskim teatrze. Wizytówka mało elegancka: rozpadające się schody, zagrodzone barierkami, wybite szyby w oknach, sprej na ścianie. Na niepodległość wybija się pokrzywa. Bujnie nam rosną te kieszonkowe chaszcze. Cieszyn nie ma szczęścia do schodów, ale jeszcze przed wyborami, czytałem deklaracje lokalnej działaczki pewnej partii, że jak dojdą do władzy, to cieszyńskie schody zostaną wyremontowane. Gdybym był naiwny, zapytałbym, jak idą remonty.

Jak się okazuje, zawłaszczyć można pomoc ubogim i potrzebującym. W „Wiadomościach ratuszowych” przeczytałem, w jaki sposób powinienem pomagać bezdomnym. Bo wiecie, Drodzy Czytelnicy, do człowieczeństwa trzeba mieć kompetencje albo przynajmniej błogosławieństwo lokalnej władzy. I ja nie twierdzę, że każda pomoc jest skuteczna. Ale dlaczego pomoc systemowa nie miałaby się uzupełniać z inicjatywą obywatelską? Bo kto nie jest z nami, ten przeciwko nam. Ta parafraza ma wyjątkowo nieewangeliczny charakter!  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz