poniedziałek, 20 stycznia 2020

Grosza daj wiedźminowi


Grosza daj wiedźminowi, sakiewką potrząśnij, sakiewką potrząśnij, ło , o, o! Tekst tej piosenki w różnych wersjach językowych nucony jest na całym świecie. Utwór ten stał się najbardziej charakterystycznym elementem serialowego Wiedźmina, którego premiera odbyła się przed miesiącem. Serialowa adaptacja powieści Andrzeja Sapkowskiego jest zjawiskiem o tyle ciekawym, że mimo skrajnie różnych opinii możemy mówić o sukcesie. Jako Polacy najchętniej przypisalibyśmy go sobie niczym zwycięstwo pod Grunwaldem, lecz jest to przede wszystkim osiągnięcie samego autora, którego świetnie sprzedające się książki, sprzedają się jeszcze lepiej.


Zanim wrócę do pieniędzy, to warto spytać, czy Geralt pochodził z Cieszyna lub innej miejscowości naszego malowniczego księstwa. Otóż niestety, nie. Sam bohater za miejsce swego pochodzenia uznaje Rivię – fikcyjne państwo, które było dobre, jak każde inne. Natomiast dosyć istotnym faktem jest, że osoba, która tłumaczyła Wiedźmina na język angielski mieszka w grodzie nad Olzą i jak zdążyłem się rozeznać, nie jest tu wcale anonimowa. Mowa o Davidzie Frenchu pochodzącym z Nottingham (tego samego, skąd okryty złą sławą szeryf). Jeśli macie ochotę posłuchać, co pan David ma do powiedzenia, to zachęcam do odwiedzenia kawiarni Kornel i Przyjaciele 29 stycznia o godzinie osiemnastej, po wcześniejszej rezerwacji miejsca w lokalu.

Hasło: Grosza daj, szczególnie wybrzmiewa początkiem roku, kiedy zaczyna być głośno o różnych inicjatywach charytatywnych, przekazaniu 1% i innych tego typu akcjach. O tym, kiedy jesteśmy hojni, mógłby powstać osobny traktat, ale nasuwa mi się parę myśli. Jesteśmy ludźmi o różnych wrażliwościach, kładziemy akcenty na zupełnie inne sprawy. Nie zaglądajmy drugiej osobie do portfela, nie decydujemy o wydatkach drugiej osoby. Zawsze będą zwolennicy jakiejś sprawy – dla wspierającego zawsze szlachetnej. To, czy wspieramy psy w schroniskach, czy edukację dzieci z ubogich domów, nie ma znaczenia. Wybór zawsze należy do nas.

To nie wozy z chlebem wzniosły naszą cywilizację. To nie one dźwignęły nas z kolan, kiedy panowały bezrobocie, wojny i nieurodzaj. Te chleby same się nie piekły. Te bochny powstały z mąki zabranej w sąsiedniej wiosce. Natomiast wspierały nas gesty, dary, nierzadko ostatni grosz, który miał pójść na przyjemności. Problemy społeczne nie zostaną rozwiązane za nas, w sposób systemowy, lecz to my możemy wspomóc daną sprawę – gestem, groszem lub pracą na rzecz innych.

Z tą dobroczynnością u nas już tak bywa, że sprowadzamy ją do jednego – dwóch dni i to uspokaja nasze sumienie. Niebezpieczne to. Warto wspomóc również lokalne inicjatywy. Twój głos ma znaczenie, więc jeśli mieszkasz w Cieszynie, weź udział w głosowaniu w ramach budżetu obywatelskiego. Wspomóż projekt, nawet jeśli ty lub twoi bliscy bezpośrednio nie odniosą z tego żadnej korzyści. Na pomoc czeka także fundacja MamGrono, która w ubiegłym roku zorganizowała ponad czterdzieści wydarzeń – wykładów, warsztatów, atrakcji dla dzieci. Założycielki fundacji chcą się rozwijać dalej, lecz bez siedziby jest to bardzo trudne. Daj grosza, sakiewką potrząśnij.

Link do zrzutki na rzecz MamGrono:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz