Ulica
Katowicka w Cieszynie nabrała wielkomiejskiego charakteru za sprawą wymuskanej
infrastruktury. Nowy kształt rodził się w bólu i kto, wie, czy akurat nie trwa
faza połogu, albowiem do ruchu dopuszczono tylko mieszkańców okolicznych ulic
oraz komunikację miejską. Całkiem jak w szpitalu, gdzie po narodzinach nowego
dziecka zezwala się na odwiedziny tylko najbliższej rodzinie i personelowi
medycznemu. Nikt nie wie, ile stan ten jeszcze potrwa. Jaśnie pan ordynator z
Katowic papierów jeszcze nie wypisał. Tymczasem nowonarodzoną dziecinę można
podziwiać i chwalić jak dobra ciotka, choćby nieszczerze. Ja bez zahamowań
pozytywnie oceniam nowe przystanki w nowoczesnym stylu, choć nietrudno wstawić coś lepszego, co nie będzie przypominać
wielokrotnie naprawianej, metalowej puszki. Świeżości obiektowi dodaje fakt, że
przystanek nie został jeszcze skalany ręką bezmyślnego wandala.
Kiedy
tak podziwiałem nowy obiekt w oczekiwaniu na autobus, przypomniały mi się słowa
przypisywane marszałkowi Józefowi Piłsudskiemu, który ponoć rzekł: Towarzysze, jechałem czerwonym tramwajem socjalizmu
aż do przystanku „Niepodległość”, ale tam wysiadłem. Jak się okazało, ten
zgrabny bon mot został wykreowany przez jednego z publicystów – Adolfa Nowaczyńskiego. Oczywiście słowa te miały odciąć Ziuka od
dotychczasowego dorobku politycznego i ukazać go jako męża opatrznościowego.
Dziś z utęsknieniem wzdychamy, do tej półmitycznej postaci, do której może
odwołać się prawie każdy Polak. Sto lat temu nie wyglądało to tak wesoło.
Granice były niestabilne. Gospodarka, system prawny i administracyjny trzech
zaborów nie współgrały ze sobą. Przed pokoleniem, które przeżyło I wojnę
światową stało wiele zadań.
Dziś,
sto lat później, mamy pokój i względny dobrobyt. Nie zauważamy kromki chleba na
stole, butów na stopach oraz sąsiada za płotem. Wyzwań nie brakuje, ale ciągle
narzekamy, zamiast zakasać rękawy. Wrogów, często wyimaginowanych sami sobie
szukamy. Nie ma się co dziwić o tej porze roku, wszakże jak to napisał Stanisław
Wyspiański: Listopad – niebezpieczna dla
Polaków pora. Na podparcie tej tezy warto przytoczyć wypowiedź pani Joanny
Wowrzeczki, która przed drugą turą wyborów podzieliła się z cieszyniakami
swoimi przemyśleniami: W Cieszynie
wybieramy burmistrza na kolejnych 5 lat. Polecam spojrzeć szerzej. Zadajmy
sobie pytanie o to, co ciągnie ów wybór za sobą, czyje poparcie, komu bliżej do
ludzi, kto nie wyklucza, nie dzieli, kto może rozumieć, jak niebezpieczny jest
rosnący nacjonalizm… . Nacjonalizmu przy każdej sposobności doszukuje się
również pewien lokalny publicysta, o czym informuje w każdym swoim tekście. W
sukurs przychodzą im protestujący, którzy stali się częścią rynkowego
krajobrazu. Może mają rację? A może jest to sławetna, jednocząca figura wroga?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz