wtorek, 6 listopada 2018

Przystanek


Ulica Katowicka w Cieszynie nabrała wielkomiejskiego charakteru za sprawą wymuskanej infrastruktury. Nowy kształt rodził się w bólu i kto, wie, czy akurat nie trwa faza połogu, albowiem do ruchu dopuszczono tylko mieszkańców okolicznych ulic oraz komunikację miejską. Całkiem jak w szpitalu, gdzie po narodzinach nowego dziecka zezwala się na odwiedziny tylko najbliższej rodzinie i personelowi medycznemu. Nikt nie wie, ile stan ten jeszcze potrwa. Jaśnie pan ordynator z Katowic papierów jeszcze nie wypisał. Tymczasem nowonarodzoną dziecinę można podziwiać i chwalić jak dobra ciotka, choćby nieszczerze. Ja bez zahamowań pozytywnie oceniam nowe przystanki w nowoczesnym stylu, choć  nietrudno wstawić coś lepszego, co nie będzie przypominać wielokrotnie naprawianej, metalowej puszki. Świeżości obiektowi dodaje fakt, że przystanek nie został jeszcze skalany ręką bezmyślnego wandala.


Kiedy tak podziwiałem nowy obiekt w oczekiwaniu na autobus, przypomniały mi się słowa przypisywane marszałkowi Józefowi Piłsudskiemu, który ponoć rzekł: Towarzysze, jechałem czerwonym tramwajem socjalizmu aż do przystanku „Niepodległość”, ale tam wysiadłem. Jak się okazało, ten zgrabny bon mot został wykreowany przez jednego z publicystów – Adolfa Nowaczyńskiego.  Oczywiście słowa te miały odciąć Ziuka od dotychczasowego dorobku politycznego i ukazać go jako męża opatrznościowego. Dziś z utęsknieniem wzdychamy, do tej półmitycznej postaci, do której może odwołać się prawie każdy Polak. Sto lat temu nie wyglądało to tak wesoło. Granice były niestabilne. Gospodarka, system prawny i administracyjny trzech zaborów nie współgrały ze sobą. Przed pokoleniem, które przeżyło I wojnę światową stało wiele zadań.

Dziś, sto lat później, mamy pokój i względny dobrobyt. Nie zauważamy kromki chleba na stole, butów na stopach oraz sąsiada za płotem. Wyzwań nie brakuje, ale ciągle narzekamy, zamiast zakasać rękawy. Wrogów, często wyimaginowanych sami sobie szukamy. Nie ma się co dziwić o tej porze roku, wszakże jak to napisał Stanisław Wyspiański: Listopad – niebezpieczna dla Polaków pora. Na podparcie tej tezy warto przytoczyć wypowiedź pani Joanny Wowrzeczki, która przed drugą turą wyborów podzieliła się z cieszyniakami swoimi przemyśleniami: W Cieszynie wybieramy burmistrza na kolejnych 5 lat. Polecam spojrzeć szerzej. Zadajmy sobie pytanie o to, co ciągnie ów wybór za sobą, czyje poparcie, komu bliżej do ludzi, kto nie wyklucza, nie dzieli, kto może rozumieć, jak niebezpieczny jest rosnący nacjonalizm… . Nacjonalizmu przy każdej sposobności doszukuje się również pewien lokalny publicysta, o czym informuje w każdym swoim tekście. W sukurs przychodzą im protestujący, którzy stali się częścią rynkowego krajobrazu. Może mają rację? A może jest to sławetna, jednocząca figura wroga?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz